Bhutan - królestwo zaginione w Himalajach

 

Zawsze fascynowały mnie kraje, do których nie docierają zwykli turyści. W poszukiwaniu takich miejsc odwiedziłem ostatnio m.in. Koreę Północną, Turkmenistan i Arabię Saudyjską. Miejsc prawdziwie egzotycznych jest jednak niestety coraz mniej: niemal wszędzie, w ciągu kilkudziesięciu godzin można już dolecieć samolotem z Warszawy.

Odciąć się od współczesnej cywilizacji i wszelkich jej dobrodziejstw na pewno łatwiej jest w górach. W pakistańskim Karakorum po raz pierwszy doświadczyłem emocji wynikających z oddalenia o szereg dni drogi od najbliższych ludzi. Kilka lat później, na zboczach papuaskiej Piramidy Carstensza poczułem grozę wynikającą z realnego ryzyka braku możliwości powrotu na niziny. Szukając miejsca dzikiego, ale jednocześnie zapewniającego pewien poziom komfortu psychicznego, którego nie dają góry faktycznie wysokie, wpadłem na pomysł wyjazdu do Bhutanu – małego himalajskiego królestwa wciśniętego pomiędzy Chiny i Indie.

 

c.d. w książce Życie jest podróżą